Sierpień z dobrą koniunkturą

KOMENTARZ EKSPERTA Koniec lipca przyniósł podbicie dolara, ale nie było ono kontynuowane w sierpniu. W efekcie udało się utrzymać pozytywną koniunkturę wokół polskich aktywów – EURPLN pozostał w stabilizacji, a USDPLN potaniał o kilka groszy. Na nowe rekordy zdołał wspiąć się giełdowy WIG20, ale koniec miesiąca przyniósł mocniejszą korektę na bankach za sprawą pomysłów podatkowych resortu finansów, co sprowadziło wyraźniejszą korektę.

Kluczowym wydarzeniem było wystąpienie szefa FED podczas corocznego sympozjum w Jackson Hole. Jerome Powell wykorzystał ten fakt to zakomunikowania, jakimi kryteriami FED może „analizować” rzeczywistość w nadchodzących miesiącach. Zwrócenie uwagi na słabość rynku pracy, oraz ryzyka pogorszenia się dynamiki wydatków konsumenckich, to sygnał, że Rezerwa będzie przedkładać to ponad aspekty czysto inflacyjne płynące chociażby z obaw dotyczących wyższych stawek celnych na importowane produkty, jakie administracja Trumpa nałożyła na swoich głównych partnerów handlowych. Tym samym szef FED dał do zrozumienia, że najpewniej pojawi się przestrzeń do obniżki stóp już we wrześniu, co można uznać za „gołębią” deklarację. Rynek wycenia dwa ruchy do końca roku i najpewniej będzie poważnie zastanawiać się nad trzecim (w październiku), choć to będzie zależeć od spływających danych. Kluczowe jest jednak to, że FED w zasadzie otworzył drzwi do obniżek stóp procentowych. To będzie mieć znaczenie dla dolara prowadząc do jego dalszego osłabienia, oraz podtrzymania rajdu wokół ryzykownych aktywów. Ale i też może wesprzeć złoto, które znów może stać się atrakcyjną alternatywą na jesień, biorąc pod uwagę to, że za kilkanaście tygodni będziemy świadkami sporego, politycznego zamieszania wokół wyboru nowego szefa FED.

Dane dotyczące koniunktury w USA wciąż pozostają relatywnie niezłe, co pokazały niedawno wskazania dla przemysłu. I to w połączeniu z perspektywą rozpoczęcia przez FED cyklu obniżek stóp, może być jednym z kluczowych argumentów za utrzymaniem pozytywnego sentymentu. Geopolityka ma w tym momencie małe znaczenie, a rynki chyba coraz bardziej sceptycznie podchodzą do polityki Donalda Trumpa wobec Rosji. W sierpniu byliśmy świadkami dyplomatycznej farsy, jaką było wpierw spotkanie prezydentów USA i Rosji na Alasce, a później szczyt z europejskimi przywódcami w Białym Domu. Putinowska Rosja nadal ogrywa Zachód w temacie Ukrainy, nie jest gotowa na żaden pokój wymagający kompromisów i zależy jej na kontynuacji wojny. Aby to zrobić Moskwa kluczy, opóźnia i rozbija morale swoich przeciwników. W efekcie o ile jeszcze na wiosnę rynki jakby brały pod uwagę pozytywne scenariusze rozwoju wypadków w średnioterminowych wycenach, o tyle teraz tego nie widać. W efekcie, jeżeli faktycznie doszłoby jednak do jakiegoś wymuszonego przez Donalda Trumpa pokoju, to byłoby to pozytywne, choć raczej krótkotrwałe zaskoczenie dla rynków.

We wrześniu ważnym tematem w kraju będzie decyzja Rady Polityki Pieniężnej, która zostanie podjęta 3 września. Rynek jest pewien samego faktu kolejnej obniżki, ale waży jeszcze skalę potencjalnego ruchu – albo umiarkowane 25 punktów baz., albo bardziej zdecydowane 50 punktów baz. Silniejsza obniżka mogłaby negatywnie zaważyć na złotym, gdyż wskazywałaby na możliwość utrzymania bardziej agresywnego luzowania ze strony Rady w kolejnych miesiącach. Tymczasem na niekorzyść złotego w dłuższej perspektywie zaczynają grać kwestie budżetowe. Polityczny klincz pomiędzy pałacem prezydenckim, a premierem będzie blokować jakiekolwiek reformy zmierzające do uzdrowienia finansów publicznych, co w pewnym momencie zostanie zauważone przez zagraniczny kapitał. Nie jest żadną tajemnicą, że parametry zadłużeniowe naszego kraju wyglądają mało optymistycznie.

Marek Rogalski
Autor jest głównym analitykiem w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska. Tekst wyraża jego prywatne opinie.