Złoty w listopadzie nie poddał się negatywnej presji

KOMENTARZ MIESIĄCA Mijający miesiąc obfitował w wiele kluczowych wydarzeń, które będą jeszcze rezonować w średnim terminie. Pokazał jednak, że postrzeganie polskiego złotego jest zupełnie inne, niż jeszcze kilka, czy kilkanaście lat temu. Jego krótkoterminowa słabość jest wciąż dla wielu inwestorów szansą, a nie zagrożeniem o które można oprzeć negatywne scenariusze.

Donald Trump. Wybory 5 listopada dały mu społeczny mandat do powrotu do Białego Domu po 4 latach przerwy. Jednocześnie republikanie, podobnie jak 8 lat temu, osiągnęli bardzo dobry wynik w Kongresie. Zapowiada się poważna przebudowa amerykańskiej rzeczywistości, gdyż Trump zamierza zrealizować swój program zakładający podwyżkę ceł, cięcia w podatkach i zaostrzenie polityki migracyjnej. A Kongres mu najpewniej w tym pomoże. Ale i też jego instynkt biznesmena może sprawić, że będzie wiedział kiedy ma się cofnąć. Scott Bessent, niegdyś dyrektor w funduszu legendarnego George’a Sorosa, obecnie prowadzący własny hedge fund, decyzją Trumpa zostanie nowym Sekretarzem Skarbu. Nominacja nieco zaskakująca, ale pokazująca, że prezydent woli oddać kwestie finansowo-gospodarcze fachowcom, którzy będą wiedzieli jak mają zrealizować jego program. Tym samym obawy, że administracja Trumpa będzie działać chaotycznie i doprowadzi do poważniejszych perturbacji w amerykańskiej gospodarce, mogą okazać się przesadzone.

Dolar i FED. Niewykluczone, że rynki dobrze przewidziały, że Rezerwa Federalna nazbyt pospieszyła się z cięciem stóp procentowych aż o 50 punktów baz. na wrześniowym posiedzeniu. Już kilka dni później inwestorzy zaczęli mieć wątpliwości, co do zaufania bankierów odnośnie spadku inflacji. W przeciągu kolejnych dwóch miesięcy szacunki, co do skali cięć stóp zostały mocno zredukowane, a sami przedstawiciele FED zaczęli przyznawać, że sytuacja zrobiła się mocno niepewna. Niemniej stopy zostały obniżone o 25 punktów baz. na posiedzeniu 7 listopada i są duże szanse na to, że stanie się tak też i w grudniu. Rynki wprawdzie obawiają się, że Trump poprzez swoje działania zafunduje podwyższoną inflację, ale administracja USA musi mieć świadomość, że cła i inne działania mające de facto ożywić krajową produkcję na nic się zdadzą, jeżeli dolar będzie nazbyt silny. Amerykańskie towary nie będą konkurencyjne. Stąd też wydaje się, że Scott Bessent będzie zwracał szczególną uwagę na tą materię i może liczyć się z tym, co będzie chciał powiedzieć mu rynek. Niewykluczone więc, że dotarliśmy do tzw. podłogi i oczekiwania, że FED zetnie stopy do końca 2025 r. (łącznie z ruchem w grudniu b.r.) o 75 punktów baz. nie będą już niższe. A niewykluczone, że zaczną znów rosnąć, jeżeli rynek „wyczuje”, że w 2025 r. mogą pojawić się ryzyka prowadzące do mocniejszego spowolnienia w globalnej gospodarce. Reasumując, niewykluczone, że dolar będzie w I kwartale 2025 r. słabszy, po mocnym ruchu z jesieni b.r.

RPP i geopolityka. Słabe dane ze strefy euro i rozczarowanie danymi PKB z Polski za III kwartał sprawiło, że rynek zaczął się obawiać, że RPP może zostać zmuszona do rozważenia wcześniejszej obniżki stóp procentowych, niż po marcu 2025 r., który to termin jest powszechnie wskazywany. Ale seria danych pod koniec listopada – dynamika produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, oraz odczyty z rynku pracy – zaprzeczyła tym wnioskom. To dzięki nim złoty dobrze wypadł na finiszu listopada, który był trudnym miesiącem. Co ciekawe, to inwestorzy nie przejęli się nadmiernie ryzykiem geopolitycznym – Rosja zmieniła doktrynę nuklearną po tym jak USA zgodziły się na użycie przez Ukrainę rakiet dalekiego zasięgu w trwającej już ponad 1000 dni wojnie. Może to wynikać z tego, że groźby Putina brzmią coraz mniej poważnie, a kraje zachodnie zdają sobie sprawę z postępującej zapaści politycznej i gospodarczej Rosji.

W dniu 27 listopada za euro płacono średnio 4,31 zł, a dolar był wart niecałe 4,10 zł. To blisko 6 groszy poniżej listopadowego szczytu w przypadku euro, oraz ponad 10 groszy w przypadku dolara. W mijającym miesiącu nieznaczny spadek odnotował indeks warszawskiej giełdy WIG20, ale jego skala w międzyczasie była większa niż 2 proc.

Marek Rogalski - Autor jest głównym analitykiem walutowym w Domu Maklerskim BOŚ.