KOMENTARZ MIESIĄCA Pierwszy tydzień sierpnia przyniósł ogromne zawirowania na globalnych rynkach, które zostały wywołane kilkoma czynnikami.
W końcu lipca Bank Japonii zdecydował się na większą, niż oczekiwano podwyżkę stóp procentowych, co doprowadziło do gwałtownego umocnienia się jena uruchamiając jednocześnie falę redukcji spekulacyjnych pozycji opartych o carry-trade. To strategie zakładające tanie finansowanie (w tym przypadku w jenach), aby później inwestować pożyczone środki w inne, bardziej obiecujące aktywa. Na to nałożyły się słabe dane makro z USA, zwłaszcza z rynku pracy, które wzbudziły poważną dyskusję na temat ryzyka pojawienia się recesji w tamtejszej gospodarce. Rynki, które już wyceniały początek cyklu obniżek stóp procentowych przez FED od września, wyraźnie podbiły agresywną wycenę takich ruchów. Zaczęto oczekiwać scenariusza w którym Rezerwa cięłaby stopy na każdym posiedzeniu, ale w tempie 50 punktów baz. Mocno w dół poszły rynki akcji ….a po chwili także amerykański dolar. To sprawiło, że wydarzenia z pierwszych dni sierpnia nie zaznaczyły się zbytnio w krajowej przestrzeni FX – złoty pozostał relatywnie mocny. Zmienność pojawiła się tylko na warszawskiej giełdzie. Później szybko przyszła refleksja – kolejne dane makro z USA, w tym te o cotygodniowym bezrobociu wzbudziły obawę, że reakcja rynków mogła być mocno przesadzona. Scenariusz mocnych cięć stóp przez FED, tak wyczekiwany przez rynki, zaczął wyraźnie wspierać przecenione, ryzykowne aktywa. Rynki akcji odbiły w górę, a inwestorzy znów zainteresowali się złotym. Wsparciem stały się krajowe dane o inflacji, a także PKB za II kwartał – pokazały one, że dyskusja nad ewentualnymi obniżkami stóp nie pojawi się prędko. Szybko taniejący dolar na rynkach globalnych – EURUSD wzrósł w sierpniu o 4 figury do 1,12 – sprowadził notowania USDPLN w nieoglądane od trzech lat poziomy. Kurs spadł do 3,80 – taki poziom został osiągnięty 26 sierpnia rano. Ale notowania EURPLN już nie zeszły na nowe minima. Nie osiągnęły nawet okolic 4,24 testowanych w maju i lipcu. Spadki zatrzymały się przy 4,26, gdzie przebiega trzynastoletnia (!) linia trendu wzrostowego. To może być pewien sygnał pokazujący, że złoty w średnioterminowej perspektywie znalazł się na swoich maksimach i nie zdoła pójść wyżej w kolejnych tygodniach. Zwłaszcza, że w końcu sierpnia zaczął się korygować – dolar wrócił do 3,88, a euro do 4,30.
Czy poziomy złotego obserwowane w sierpniu mogą skłaniać do dyskusji o przewartościowaniu polskiej waluty? Biorąc pod uwagę postępującą słabość gospodarki strefy euro, taki argument może być podnoszony. Skupianie się w krótkim terminie na bieżących, korzystnych odczytach krajowej inflacji, czy PKB za II kwartał może być błędne. Wydaje się, że to dostrzegają też przedstawiciele RPP. Prof. Glapiński udzielił wywiadu w którym nie odniósł się wprawdzie wprost do kursu walutowego, ale dał do zrozumienia, że dyskusja o obniżkach stóp może pojawić się wcześniej, jeżeli będzie wymagać tego sytuacja gospodarcza. Tym samym przyznał, że wskazywany przez niego termin obniżki stóp w 2026 r. może być zbyt późny. Rynki nie zareagowały jednak zbytnio na te słowa, podtrzymując wycenę cięcia stóp w połowie 2025 r.
We wrześniu złoty może być jednak narażony na osłabienie. Wkraczamy w okres, kiedy inwestorzy będą bardziej emocjonalnie reagować na dane z amerykańskiej gospodarki. Planowana we wrześniu obniżka stóp przez FED, ale i też europejski ECB, może nie wystarczyć, aby wyciszyć ponowne obawy przed recesją. Zwłaszcza, jeżeli będziemy mieć też wzrost ryzyka geopolitycznego – kontekst sytuacji na Bliskim Wschodzie, ale i też listopadowych wyborów w USA. Sierpień był okresem, kiedy Kamala Harris znacząco poprawiła się w sondażach. Nie udało się jej jednak osiągnąć istotnej przewagi nad Donaldem Trumpem.
Marek Rogalski - Autor jest głównym analitykiem walutowym w Domu Maklerskim BOŚ.
W końcu lipca Bank Japonii zdecydował się na większą, niż oczekiwano podwyżkę stóp procentowych, co doprowadziło do gwałtownego umocnienia się jena uruchamiając jednocześnie falę redukcji spekulacyjnych pozycji opartych o carry-trade. To strategie zakładające tanie finansowanie (w tym przypadku w jenach), aby później inwestować pożyczone środki w inne, bardziej obiecujące aktywa. Na to nałożyły się słabe dane makro z USA, zwłaszcza z rynku pracy, które wzbudziły poważną dyskusję na temat ryzyka pojawienia się recesji w tamtejszej gospodarce. Rynki, które już wyceniały początek cyklu obniżek stóp procentowych przez FED od września, wyraźnie podbiły agresywną wycenę takich ruchów. Zaczęto oczekiwać scenariusza w którym Rezerwa cięłaby stopy na każdym posiedzeniu, ale w tempie 50 punktów baz. Mocno w dół poszły rynki akcji ….a po chwili także amerykański dolar. To sprawiło, że wydarzenia z pierwszych dni sierpnia nie zaznaczyły się zbytnio w krajowej przestrzeni FX – złoty pozostał relatywnie mocny. Zmienność pojawiła się tylko na warszawskiej giełdzie. Później szybko przyszła refleksja – kolejne dane makro z USA, w tym te o cotygodniowym bezrobociu wzbudziły obawę, że reakcja rynków mogła być mocno przesadzona. Scenariusz mocnych cięć stóp przez FED, tak wyczekiwany przez rynki, zaczął wyraźnie wspierać przecenione, ryzykowne aktywa. Rynki akcji odbiły w górę, a inwestorzy znów zainteresowali się złotym. Wsparciem stały się krajowe dane o inflacji, a także PKB za II kwartał – pokazały one, że dyskusja nad ewentualnymi obniżkami stóp nie pojawi się prędko. Szybko taniejący dolar na rynkach globalnych – EURUSD wzrósł w sierpniu o 4 figury do 1,12 – sprowadził notowania USDPLN w nieoglądane od trzech lat poziomy. Kurs spadł do 3,80 – taki poziom został osiągnięty 26 sierpnia rano. Ale notowania EURPLN już nie zeszły na nowe minima. Nie osiągnęły nawet okolic 4,24 testowanych w maju i lipcu. Spadki zatrzymały się przy 4,26, gdzie przebiega trzynastoletnia (!) linia trendu wzrostowego. To może być pewien sygnał pokazujący, że złoty w średnioterminowej perspektywie znalazł się na swoich maksimach i nie zdoła pójść wyżej w kolejnych tygodniach. Zwłaszcza, że w końcu sierpnia zaczął się korygować – dolar wrócił do 3,88, a euro do 4,30.
Czy poziomy złotego obserwowane w sierpniu mogą skłaniać do dyskusji o przewartościowaniu polskiej waluty? Biorąc pod uwagę postępującą słabość gospodarki strefy euro, taki argument może być podnoszony. Skupianie się w krótkim terminie na bieżących, korzystnych odczytach krajowej inflacji, czy PKB za II kwartał może być błędne. Wydaje się, że to dostrzegają też przedstawiciele RPP. Prof. Glapiński udzielił wywiadu w którym nie odniósł się wprawdzie wprost do kursu walutowego, ale dał do zrozumienia, że dyskusja o obniżkach stóp może pojawić się wcześniej, jeżeli będzie wymagać tego sytuacja gospodarcza. Tym samym przyznał, że wskazywany przez niego termin obniżki stóp w 2026 r. może być zbyt późny. Rynki nie zareagowały jednak zbytnio na te słowa, podtrzymując wycenę cięcia stóp w połowie 2025 r.
We wrześniu złoty może być jednak narażony na osłabienie. Wkraczamy w okres, kiedy inwestorzy będą bardziej emocjonalnie reagować na dane z amerykańskiej gospodarki. Planowana we wrześniu obniżka stóp przez FED, ale i też europejski ECB, może nie wystarczyć, aby wyciszyć ponowne obawy przed recesją. Zwłaszcza, jeżeli będziemy mieć też wzrost ryzyka geopolitycznego – kontekst sytuacji na Bliskim Wschodzie, ale i też listopadowych wyborów w USA. Sierpień był okresem, kiedy Kamala Harris znacząco poprawiła się w sondażach. Nie udało się jej jednak osiągnąć istotnej przewagi nad Donaldem Trumpem.
Marek Rogalski - Autor jest głównym analitykiem walutowym w Domu Maklerskim BOŚ.