W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Cookie.
  • Czy złoty znalazł swój sufit?

Czy złoty znalazł swój sufit?

Marek Rogalski, Główny Analityk Walutowy w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska S.A. |

28 sierpnia 2020

KOMENTARZ MIESIĄCA  W sierpniu umocnienie polskiej waluty wyhamowało. EURPLN nie zdołał zejść poniżej dołka z początku czerwca przy 4,37 zł, a USDPLN na chwilę zszedł do 3,66 zł, ale przez większą część miesiąca utrzymywał się powyżej 3,70 zł. Rynki walut weszły w wakacyjny marazm, po dość aktywnym lipcu, który przyniósł wyraźne osłabienie dolara. Ciekawie było tylko na Wall Street, która ustanowiła nowe tegoroczne szczyty – S&P500 wybił maksimum z lutego. Optymizmem Amerykanów nie zarazili się jednak inni – większość giełdowych indeksów poszła w trend boczny, chociaż uwagę zwraca relatywnie dobre zachowanie się niemieckiego DAX, który pozostawał bardzo blisko szczytów z lipca. To jednak zbytnio nie dziwi, biorąc pod uwagę fakt, że Niemcy to lider europejskiej gospodarki.

Nie ma wątpliwości, że inwestorzy zaczynają pozycjonować się na jesień, zadając sobie nieraz trudne pytania. Czy obserwowane w ostatnich miesiącach ożywienie w gospodarce dociśniętej wiosennym lockdownem będzie trwać nadal? Czy może druga fala pandemii COVID-19 okaże się znacznie poważniejsza w skutkach, niż się to obecnie sądzi? Nie ma wątpliwości, że przed gospodarczo-społecznym krachem na wiosnę uchroniły nas działania banków centralnych i decydentów, którzy wpompowali w rynki dziesiątki bilionów dolarów. Problem w tym, że szybko przyzwyczajamy się do nowych warunków i … oczekujemy czegoś więcej. Po tym jak w zapiskach z lipcowego posiedzenia amerykańskiego FED nie pojawiła się wystarczająco duża determinacja do dalszego luzowania w razie potrzeby, dolar na chwilę odbił, a rynki akcji też zaliczyły krótką korektę. Z drugiej strony inwestorzy stali się dość rozpieszczeni przez decydentów i zwyczajnie leniwi. Perspektywa stałego dopływu taniego pieniądza jeszcze przez długi czas, zwyczajnie zachęca do podejmowania ryzyka na zasadzie wskakiwania do rozpędzonego pociągu, niż budowania strategii zakładającej jakąś dłuższą zmianę obecnej sytuacji. W końcu miesiąca szef FED na corocznym sympozjum w Jackson Hole dał do zrozumienia, że bank centralny planuje odejść do sztywnego poziomu celu inflacyjnego w stronę bardziej uśrednionych wartości, co jest zapowiedzią wydłużenia okresu ultra-łagodnej polityki monetarnej. Czy ta taktyka Jerome Powella wobec rynków ma wyciszyć nerwy inwestorów przed potencjalnie trudniejszym okresem, jakim może być jesień? Niewykluczone. Pandemia COVID-19 za sprawą zbliżającego się okresu grypowego może sparaliżować nie tylko służbę zdrowia, ale i uderzyć w nastroje społeczne, chociaż teoretycznie szczepionka jest już prawie gotowa (ale to mówią politycy, a rzeczywista praktyka może być zupełnie inna). Kluczowym wątkiem dla rynków są też zbliżające się wybory w USA – w listopadzie może dojść do politycznego przewrotu, gdyż Demokraci pod wodzą Joe Bidena mają szanse zgarnąć wszystko. Tymczasem historycznie ich rządy nie były dobre dla rynków akcji ze względu na mniej prorynkową wizję polityki gospodarczej. Już teraz Biden zapowiada odwrócenie części reform podatkowych przeprowadzonych przez Trumpa, co może uderzyć w zyski amerykańskich spółek.

Dolar? Najpewniej pozostanie słaby, gdyż na horyzoncie nie widać argumentów za jego poważniejszym odbiciem. Lipiec był fatalny, a sierpień nie został wykorzystany do większego korekcyjnego odbicia. To może sugerować kontynuację przeceny we wrześniu i próbę wybicia ponad poziom 1,20 na EURUSD. To może ściągnąć USDPLN poniżej sierpniowych minimów przy 3,66. Dopiero mocniejsza korekta na rynkach akcji mogłaby zepsuć sentyment wokół bardziej ryzykownych aktywów, w tym osłabić złotego. Znamienna w tej sytuacji jest niemoc Rady Polityki Pieniężnej, która ogranicza się do suchych komunikatów wyrażających swoje niezadowolenie z zachowania się złotego w ostatnich miesiącach. Interwencje, zarówno te werbalne, jak i ostatecznie fizyczne często bywają mało skuteczne, jeżeli są oderwane od globalnych uwarunkowań koniunktury w danym momencie. Tymczasem silna lokalna waluta to nie tylko polska domena, ale przypadek obserwowany na wielu rynkach. Winny jest oczywiście kryzys zaufania wobec dolara, który wymusza poszukiwanie innych przystani.

Polska giełda? Główny indeks WIG20 już blisko trzy miesiące pozostaje w trendzie bocznym. O wiele większym zainteresowaniem cieszą się natomiast średnie i małe spółki opisywane odpowiednio indeksami MWIG40 i SWIG80, oraz cały rynek „maluchów” z New Connect. To wyraźnego renesansu giełdy wśród inwestorów detalicznych. Taki obrót spraw zapowiada też lepsze czasy dla tych emitentów, którzy dopiero planują swój debiut na giełdowym parkiecie.

Marek Rogalski

Autor jest głównym analitykiem walutowym w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska S.A.