W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Cookie.
  • Na podbój Zachodu
:

Na podbój Zachodu

01 października 2018

Marek Siudaj, "Gazeta Bankowa" |

Ze względu na perspektywę wejścia w życie PSD2 polskie firmy i instytucje finansowe dostały doskonałą okazję do wyjścia za granicę. A zaplecze produktowe i technologiczne naszych przedsiębiorstw jest tak dobre, że mogą inne rynki podbić

Usługi finansowe to nie wojsko, ale trudno uciec od militarnych metafor. Mamy obecnie bowiem sytuację przed bitwą. Wiadomo, że będzie bił się każdy z każdym, choć niewykluczone są sojusze. Wiadomo, że każdy z uczestników ma jakieś atuty, choć u niektórych te przewagi są niewielkie. No i wiadomo mniej więcej, kiedy rozpocznie się stracie, ale harcownicy już ruszają do boju. Tak mniej więcej wygląda sytuacja w Unii Europejskiej przed pełnym wejściem w życie dyrektywy o usługach płatniczych, czyli PSD2.

Tę bitwę możemy wygrać

W tej bitwie my również weźmiemy czy właściwie już bierzemy udział. I na dodatek najlepszym kierunkiem ataku jest Zachód. Niektórzy, jak to zostało wspomniane, już zaczynają natarcie.

– Jesteśmy zainteresowani tym, aby działać za granicą. Wykonaliśmy już nawet kilka kroków w tym kierunku – powiedział Bartłomiej Gast, dyrektor rozwoju biznesu w Blue Media. – Nie warunkujemy wyjścia za granicę startem PSD2, dla nas są to niezależne zjawiska – dodał.

Rzeczywiście, w przypadku operatorów płatności elektronicznych widać trend wychodzenia za granicą, bo większa liczba użytkowników oznacza większy biznes. Poza tym wszyscy mają w pamięci karierę firmy PayU, która z powstałego w Polsce operatora płatności rozrosła się do międzynarodowego giganta.

Tyle że Blue Media nie są jedyną firmą, która akurat w tym momencie wychodzi za granicę. Alior Bank kilka miesięcy temu ogłosił, że rozpoczyna współpracę z Solaris Bankiem, firmą Raisin oraz MasterCardem. Obecnie trwają prace nad czymś, co Daniel Daszkiewicz, dyrektor Departamentu FinTech w Alior Banku, określa jako platformę finansową.

– Ta platforma jest budowana w duchu otwartej bankowości i ma pozwolić, aby nasi partnerzy również umieszczali na niej swoje produkty – powiedział.

Także inny bank z tej samej grupy – czyli Pekao SA – uznał, że teraz jest dobry moment na ekspansję. Michał Krupiński, prezes Banku Pekao SA, powiedział Reutersowi, że jest to świetny moment, aby kupić i rozwinąć niewielki bank cyfrowy. I choć prezes Krupiński nie chciał przekazać więcej informacji na ten temat, to wystarczy spojrzeć na kalendarz, aby zorientować się, że gdyby Pekao rozpoczął cały proces przejmowania jakiejś instytucji cyfrowej, to cały proces akurat zakończyłby się tuż przed wejściem w życie PSD2.

To niejedyne sygnały, że w polskich instytucjach jest i wola, i gotowość, a także są możliwości technologiczne, aby wykorzystać nadarzającą się okazję, jaką jest PSD2. Nie ma nic dziwnego w tym, że mBank pracował nad projektem banku internetowego dla swojego właściciela, Commerzbanku. Niemcy nie mają żadnej innej instytucji o takim zaawansowaniu technologicznym, która stworzyłaby odpowiednie rozwiązania na najwyższym światowym poziomie. Dziwić może raczej fakt, że w końcu Commerzbank z tego zrezygnował.

Inne banki zachowują ciszę, ale może to wynikać albo z podziału ról w ramach grupy – polski Bank ING jest postrzegany jako dostawca rozwiązań dla mniej rozwiniętych technologicznie spółek z Grupy ING – albo z obawy przed przedwczesnym wyłożeniem kart przed konkurencją. Na dodatek banki niespecjalnie chcą wychodzić za granicę jako banki, bo – jak powiedział Daniel Daszkiewicz z Alior Banku – byłoby dużym wyzwaniem i byłby to skomplikowany proces, gdyby pokusić się o próbę ekspansji zagranicznej w oparciu polską licencję bankową. Jednak ze względu na perspektywę wejścia w życie PSD2 polskie firmy i instytucje finansowe dostały doskonałą okazję do wyjścia za granicę. A zaplecze produktowe i technologiczne naszych przedsiębiorstw jest tak dobre, że mogą inne rynki podbić.

Czas ma znaczenie

Przypomnijmy – PSD2 to nowa dyrektywa, która nakazuje bankom otwierać się przed innymi firmami. Chodzi o to, że banki muszą podłączyć inne firmy do swoich systemów, dzięki czemu te podmioty zewnętrzne będą mogły oferować dodatkowe usługi. Są dwa główne rodzaje tych usług, czyli inicjowanie płatności oraz możliwość zarządzania rachunkami w kilku bankach z poziomu jednej aplikacji. Wiadomo jednak, że zmiany związane z PSD2 będą szersze, bo to, o czym mówi dyrektywa to podstawa, a wiele banków chce we współpracy z firmami trzecimi oferować znacznie szersze rozwiązania. To otwarcie się bankowości na świat – czyli bankowość otwarta – może zmienić cały rynek finansowy, a także sposób, w jaki z usług finansowych korzystamy.

Z punktu widzenia polskich firm czy banków, PSD2 ma mnóstwo zalet. Przede wszystkim posiadają one już rozwiązania oraz produkty, które bez problemu dałoby się zaimplementować. Na dodatek ogranicza koszty administracyjne – otóż nie trzeba przy wychodzeniu za granicę robić tego przy użyciu licencji własnej czy też nowej, pozyskanej specjalnie dla danego rynku, tylko można zrobić to poprzez firmę. To dodatkowo niweluje ryzyko reputacyjne, bo przecież zawsze istnieje niebezpieczeństwo porażki, ale w tym przypadku problemy mogą zostać ograniczone jedynie do zagranicznej spółki.

No i jest jeszcze kwestia czasu – bo w tym biznesie im kto szybszy, tym lepszy.

– Bez wątpienia dla wielu firm jest to dobry moment na wyjście za granicę, lepiej teraz zrobić jakiś ruch niż zdecydować się na takie posunięcie potem, kiedy już będzie masa firm i trudno będzie się wyróżnić – przyznaje Bartłomiej Gast.

PSD2 jest impulsem dla otwartej bankowości, a ta plus otwarty europejski rynek mogą zaowocować zupełnie nowymi możliwościami. Wychodzenie z pomysłami za granicę i budowa międzynarodowych rozwiązań jest więc naturalną konsekwencją działania wśród ambitnych graczy – mówi Daszkiewicz.

To oznacza, że im szybciej rozpocznie się ta ekspansja, tym lepiej. Nie bez kozery Alior stara się zbudować platformę właśnie teraz, aby była już gotowa, kiedy wyścig ruszy.

Na celowniku niemiecki skansen

Oczywiście, nie ma PSD2 bez kolców. Okazuje się, że jednym z głównych problemów, jakie mogą stanąć przed polskimi bankami i firmami jest – delikatnie mówiąc – konserwatyzm klientów na najważniejszych rynkach w UE. Wiadomo, że głównym celem ofensywy powinny być Niemcy oraz Włochy, tymczasem tamtejsi klienci niespecjalnie są przyzwyczajeni do korzystania z nowoczesnych technologii. Tamtejsze rynki, zwłaszcza niemiecki, pod wieloma względami przypominają bankową Polską sprzed lat: karta płatnicza służy głównie do wypłat gotówki w bankomacie, a sprawy bankowe najlepiej załatwia się w oddziale. Ci z kolei, którzy jako tako przekonali się do bankowości elektronicznej, zachowują się tak, że polskim specjalistom od bezpieczeństwa w bankach zjeżyłyby się włosy na głowie. Tamtejsze czołowe instytucje internetowe wymagają od swoich klientów, aby podawali im i login, i hasło do swojego banku.

Dodatkowym problemem jest niemiecka zarozumiałość – Niemcy są bowiem przekonani, że cokolwiek dobrego jest na świecie, musi to być niemieckie. Bardzo trudno jest wejść obcym firmom na tamtejszy rynek, a już wyjątkowo – podmiotom z naszego regionu. Pomysł, aby polska, nieznana nikomu firma, przekonała niemieckich konsumentów do swoich rozwiązań, całkowicie innych niż do tej pory używane przez naszych zachodnich sąsiadów, jest wręcz karkołomny.

Dlatego nie obejdzie się bez kompromisów. To właśnie dlatego Alior Bank buduje platformę wraz z firmami, które już są na niemieckim rynku. To dlatego prezes Krupiński mówił o zakupie instytucji zachodniej. Ale może się okazać, że trzeba będzie dodatkowo zrezygnować z zasad bezpieczeństwa, jakie zostały wypracowane w Polsce. I to mimo że PSD2 wymaga, aby komunikacja firmy oferującej usługi z bankiem odbywała się poprzez API, czyli wtyczkę programistyczną.

– Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jak będzie to dokładnie wyglądać w innych krajach; może być to rozwiązanie, w których klient poprzez API komunikowany jest z bankiem, a może być tak, że klient oddaje hasło i login firmie, która potem komunikuje się już bezpośrednio z kontem klienta – mówi Gast.

Reputacja może pomóc

Jednak mimo wszystkich problemów i niedogodności nadal wejście w życie PSD2 jest dla wielu polskich instytucji i firm najlepszym momentem na skok za granicę. Dramatycznie obniża związane z tym koszty – bo znika konieczność budowy sieci oddziałów czy placówek za granicą. Na dodatek znacznie taniej jest dopasować jakieś rozwiązanie do zwyczajów Niemców czy Włochów niż tworzyć je na nowo. No i wreszcie jest jeszcze sprawa większego zaufania klientów do banków niż do innych firm. Bo choć wymogi kapitałowe czy ryzyko reputacyjne sugeruje, że najlepiej byłoby spróbować ekspansji poprzez zwykłą spółkę, to jednak licencja bankowa może mieć zasadnicze znaczenie dla osiągnięcia sukcesu.

– Myślę, że teraz jest dobry moment, aby użytkownikom oczekującym zaawansowanych i przyjaznych rozwiązań cyfrowych dostarczyć takich produktów i usług, za którymi stoi bezpieczny bank - uważa Daniel Daszkiewicz.

Jest jeszcze i ten element, że rozwiązania związane z płatnościami mogą być dla klienta niewidoczne. W końcu nikt nie musi wiedzieć, kto odpowiada za mechanizm, który stoi za procesem zakupów w internetowym sklepie. W tej kwestii więc decyzji nie będzie podejmował klient, ale specjaliści odpowiedzialni za implementację rozwiązań informatycznych. W ich przypadku duże znaczenie ma między innymi reputacja, a tę polskie banki i firmy finansowe mają bardzo dobrą. To oraz bliskość geograficzna może sprawić, że tę reputację wreszcie da się zmonetyzować. O ile tylko zostanie podjęta decyzja, aby spróbować.

Gazeta Bankowa